Wywiad z Absolwentką Panią Kazimierą Stach

Więź między Absolwentami ZS Nr 1 w Olkuszu a Szkołą stanowi jej ogromną wartość edukacyjną. W Jubileuszowym roku 125-lecia sławetnego „Mechanika” Absolwenci szczególnie często odwiedzają Szkołę, spotykają się z uczniami i udzielają wywiadów. Wydarzenia te wzmacniają relacje międzypokoleniowe, budują dumę z przynależności do szkolnej społeczności, stają się częścią historii i tradycji Szkoły, są inspiracją dla uczniów i stymulują ich motywację do nauki.

W dniu 14 stycznia 2025 r. mieliśmy przyjemność gościć Panią Kazimierę Stach Absolwentkę, którą serdecznie przywitała Dyrektor ZS Nr 1 w Olkuszu Pani Aldona Nowicka i zaprosiła, jak i wszystkich Absolwentów i Pracowników Szkoły, na kolejne wydarzenia związane z Jubileuszowymi obchodami, a będą to:

 


1 marca 2025 – Jubileuszowy Mecz Pokoleń;
7 marca – Dzień Kobiet;
8 kwietnia 2025 – Główne Obchody Jubileuszu 125-lecia ZS Nr 1 w Olkuszu.

Pani Kazimiera Stach z domu Czarnota, udzieliła Szkole wywiadu.

Oto jego treść.
Dzień dobry.
-W którym roku i w jakim zawodzie ukończyła Pani naszą Szkołę?
Ukończyłam 5-letnie Technikum Mechaniczne o specjalności Budowa maszyn w 1970 r, która była wówczas specjalnością jedyną w Szkole.
Moja klasa na początku liczyła 40 osób, jednak w kolejnych latach uczniowie powoli „odpadali”.
W klasie 1b, którą stanowiliśmy na początku naszej edukacji, było tylko 6 dziewcząt, większość stanowili chłopcy.
W klasie pierwszej i drugiej naszym wychowawcą był Pan Kotulski.
W klasie trzeciej bardzo dużo uczniów nie otrzymało promocji do klasy następnej, gdyż poziom nauczania był bardzo wysoki.
W klasie trzeciej zostaliśmy przemianowani z klasy „b” na „a”. Wychowawczynią naszej klasy 3a, w której „zostały” już tylko trzy dziewczyny, była Pani Krystyna Pilch i tak dobrnęliśmy do klasy piątej.
Warto zaznaczyć, że jak zaczynaliśmy naukę, to oprócz naszej klasy pierwszej, w całej Szkole była tylko jedna dziewczyna, która wówczas była uczennicą klasy drugiej (zaczynała u nas edukację w 1964 r.)
W kolejnych rocznikach, jakie przyszły po nas do Szkoły, było już więcej dziewcząt.

-Bardzo proszę opowiedzieć o edukacji, jaką odbyła Pani w naszej Szkole.
Przedmioty ogólnokształcące, których się uczyliśmy, to m. in.: język polski, matematyka, historia, chemia.
Przedmioty zawodowe, które pamiętam, to: maszyny cieplne, termodynamika, rysunek techniczny, maszyny konstrukcyjne, technologia.
Raz w tygodniu w Szkole odbywały się „warsztaty” w nieistniejącej już starej hali warsztatowej (w tym miejscu obecnie znajduje się nowoczesne CKU), które trwały 8 godzin.
W klasie pierwszej „przechodziliśmy” przez poszczególne etapy nauki zawodu: zaczynaliśmy od ślusarstwa, a potem uczyliśmy się pracować przy poszczególnych typach maszyn: tokarkach, frezarkach, wiertarkach i in.
W klasie drugiej mieliśmy zajęcia w kuźni i spawalni.
W klasie trzeciej odbywaliśmy praktyki zawodowe pozaszkolne: w OFNE (na ślusarni) oraz realizowaliśmy miesięczną praktykę w Zakładach Budowlanych i Montażowych „Szkłobudowa” i w Hucie Szkła Walcowanego, dokąd dojeżdżaliśmy.
W klasie czwartej skierowano nas na praktykę zawodową do Poręby Górnej, gdzie mieszkaliśmy na tzw. stancjach.
Podczas praktyk pozaszkolnych w klasie trzeciej i czwartej, prowadziliśmy tzw. dzienniczki przebiegu praktyk, które były codziennie sprawdzane (musieliśmy mieć odpowiednie pieczątki i podpisy).
W klasie piątej zajmowaliśmy się przygotowaniem do Matury.
Istniał obowiązek sporządzenia pracy dyplomowej i przystąpienia do Matury w celu ukończenia Szkoły.
Podczas ćwiczeń konstrukcyjnych otrzymywaliśmy tematy prac dyplomowych, które w miarę ich realizowania, były konsultowane.
Wykonanie pracy dyplomowej było bardzo złożone. Należało wykonać projekt danej maszyny z obliczeniami wytrzymałościowymi każdego jej elementu. Konkretna maszyna była modelem i trzeba było narysować ołówkiem każdą jej część (np. obudowę, śruby) na kartkach bloku technicznego. Te rysunki następnie „przenosiliśmy” przez rysowanie ich tuszem na kalce technicznej, opisywaliśmy każdy element pismem technicznym. Był także obowiązek osobistego wykonania teczki z bristolu, opisania jej i umieszczenia w niej całej pracy.
Potem była obrona pracy dyplomowej, polegająca na udzieleniu odpowiedzi na kilka pytań, zadanych przez Komisję Egzaminacyjną.
W jednym dniu odbywał się pisemny egzamin z języka polskiego, a w następnym dniu – z matematyki.
Obrona pracy dyplomowej wchodziła w skład Matury. Egzamin maturalny z języka polskiego i z matematyki składał się z części ustnej i pisemnej, natomiast obrona pracy dyplomowej była tylko ustna.
Na naszej Studniówce bawiły się tylko dwie klasy piąte na sali gimnastycznej, która obecnie jest strzelnicą wirtualną. Studniówkę organizowali nasi rodzice. Zaproszeni na nią byli wszyscy nauczyciele. Sala była pięknie ustrojona. To właśnie w niej odbywała się część pisemna Matury, jej część ustna miała miejsce w innych salach.

-Jakich nauczycieli Pani pamięta? Którzy nauczyciele najbardziej „utkwili” w Pani pamięci?
Naszym wychowawcą był najpierw Pan Kotulski, potem wychowawstwo przejęła Pani Krystyna Pilch.
Oto nauczyciele, jakich pamiętam:
Pani Felicja Kaliś – język polski,
Pani Elżbieta Kalisz – język niemiecki,
Pan Kaliczak i Pan Kazimierz Trepka – matematyka,
Pan Wawer – historia,
Pan Kaplita – przysposobienie obronne, wychowanie fizyczne (chłopcy),
Pani Kaplita - wychowanie fizyczne - dziewczęta, (dodam, że zanim „objęła” nas Pani Kaplita, to my – trzy dziewczyny – uczęszczałyśmy na wf do „starego ogólniaka” , potem do „Ekonomika”, dopiero gdy było nas więcej dziewcząt, mieliśmy wychowanie fizyczne z Panią Kaplita),
Pan Emil Glanowski (przedwojenny nauczyciel) - rysunek techniczny (proces nauczania tego przedmiotu zaczął od nauczenia nas prawidłowego strugania ołówka),
Pan Statek – technologia,
Pan Górnisiewicz – maszyny cieplne,
Pani Krystyna Pilch – termodynamika,
Pan Urban (przedwojenny nauczyciel) – mechanika,

-Jakie wydarzenia szczególnie Pani zapamiętała z pobytu w Szkole? Z jakimi wspomnieniami wiąże się dla Pani nasza Szkoła?
Szczególne szkolne wspomnienie jest związane z lekcjami prowadzonymi przez przedwojennego nauczyciela Pana Urbana, który uczył nas mechaniki od klasy trzeciej. Był to nauczyciel bardzo rygorystyczny, czym wyróżniał się wśród wszystkich nauczycieli. Przychodził na lekcję, sprawdzał obecność i przy tej czynności zwracał uwagę, jak uczeń był ubrany. Wymagał od uczennic noszenia fartuchów, a w starszych klasach - noszenia żakietów. Chłopcy musieli nosić obowiązkowo koszulę z krawatem oraz granatowy lub czarny sweter. Na każdej lekcji Pan Urban przeprowadzał kartkówkę, co było wyjątkiem wśród nauczycieli. Zadawał także do realizacji comiesięczne pracochłonne mini projekty, które musiały być wykonane na bristolu i przechowywane we własnoręcznie wykonanej teczce z bristolu. Wspomniany mini projekt zawierał obliczenia mechaniczne, wytrzymałościowe i rysunek wykonany tuszem. Największym i najtrudniejszym projektem był projekt kratownicy, ponieważ zawierał mnóstwo elementów technicznych.
Pan Urban stawiał oceny w skali od zera do piątki. Te oceny obliczał suwakiem logarytmicznym. Ocena 2,5 była już bardzo wysoką oceną u Pana Urbana.

-Jak wspomina Pani swoją klasę? Czy Pani szkolne znajomości przetrwały?
Nasza klasa była zgrana, i „fajna”. Nie było kłótni, wszyscy się raczej lubili. Uczniowie byli „miejscowi” i „zamiejscowi” (Klucze, Chechło, Bolesław, Małobądz). Spotykamy się czasem przypadkowo na ulicy. Nasze szkolne znajomości przetrwały. Z jedną koleżanką koresponduję do dziś. Miały także miejsce spotkania Absolwentów z naszej klasy w Szkole.

-Jakie umiejętności nabyte w naszej Szkole okazały się najbardziej pomocne w Pani pracy zawodowej?
Na początku moja praca była związana z zawodem zdobytym w Szkole i bardzo mi się nabyte umiejętności zawodowe przydały.

-Co Pani mogłaby powiedzieć o naszej Szkole w czasie obecnym?
Szkoła, porównując z moimi czasami, zmieniła się nie do poznania na korzyść. Obecnie jest bardzo rozbudowana, znajduje się w niej ogromna ilość specjalistycznego, nowoczesnego sprzętu. Imponujące jest Centrum Kształcenia Ustawicznego. Wrażenie wywierają piękne, duże pracownie. Nowa sala gimnastyczna wraz z przestrzennym łącznikiem jest wspaniała. Korytarze są jasne. Myśmy mieli do dyspozycji tylko stary budynek. W nieistniejącej już hali warsztatowej nie było podłóg, tylko śliskie i brudne od smarów, kostki.

-Czy utrzymuje Pani obecnie kontakt ze Szkołą?
Kontakt ze Szkołą utrzymuję okazjonalnie, o czym świadczy choćby nasze dzisiejsze spotkanie. Jestem obecna na cyklicznie organizowanych Dniach Kobiet.

-Jakiej rady udzieliłaby Pani uczniom Szkoły?
Uczniom Szkoły chciałabym przypomnieć znaną dewizę, że „nauki nigdy nie za wiele”. Pragnęłabym, aby uczniowie przyswajali sobie jak najwięcej wiedzy i umiejętności oraz aby zachowali tradycję i kulturę, które w sposób tak piękny przekazuje Szkoła.

-Bardzo dziękuję za rozmowę.

absolwenci

Wywiad przeprowadziła Iwona Rams z ZS Nr 1 w Olkuszu.