Z okazji Jubileuszu 125-lecia Zespołu Szkół Nr 1 w Olkuszu przeprowadzane są wywiady z emerytowanymi Nauczycielami.
Przedsięwzięcie służy m. in. porównaniu dawnych i obecnych czasów i jest „cegiełką” przyczyniającą się do promowania historii i tradycji Szkoły.
W dniu 1 kwietnia 2025 r. został przeprowadzony wywiad z emerytowaną Nauczycielką Panią Czesławą Wójcik.
Oto treść wywiadu.
Witam serdecznie.
-W których latach Pani pracowała w Szkole?
Pracowałam w Szkole w latach 1992 – 2021.
-Co mogłaby Pani powiedzieć o Szkole w czasach, kiedy Pani w niej pracowała?
Do Zespołu Szkół Mechaniczno-Samochodowych „przeszłam” z Liceum Ogólnokształcącego. Jak rozpoczynałam pracę w „Mechaniku”, to przeżyłam szok z powodu przewagi chłopców w klasach. Była to wówczas typowo „męska” szkoła, natomiast w LO w klasach była mniej więcej połowa dziewcząt, połowa chłopców.
Tu jednak czułam się dla młodzieży bardziej potrzebna.
Garnęli się do mnie młodzi ludzie.
Pod moim kierunkiem w Szkole działał kabaret (ewenement w szkole technicznej), który wziął udział w przeglądzie zespołów artystycznych, gdzie doszliśmy do etapu wojewódzkiego.
Młodzież redagowała gazetki szkolne: tygodniówki, dwutygodniówki.
Prowadziłam także radiowęzeł szkolny, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem uczniów.
Kilka szkolnych zespołów muzycznych działało w szkolnej świetlicy. Młodzież w nich zaangażowana grała do późnych godzin wieczornych, ale musieliśmy ograniczyć czas trwania tych zajęć z powodu pojawiających się skarg okolicznych sąsiadów na zbyt głośną muzykę.
W Szkole dużo było zajęć humanistycznych, jak na szkołę techniczną.
Gdy byłam pedagogiem szkolnym, czułam się bardzo potrzebna.
Uczniowie przychodzili do mnie z problemami – czekali na schodach, aż wejdą do mojego gabinetu i porozmawiają. Z czasem było tak dużo młodzieży, że musiałam robić zapisy na rozmowy.
Dwóch moich uczniów rozpoczęło studia na filologii polskiej – co jest ewenementem w szkole technicznej.
Pamiętam dawne warsztaty, gdzie obecnie znajduje się Centrum Kształcenia Ustawicznego. W całej Szkole słychać było pracujące obrabiarki, tokarki, czuć było zapach lakieru z produkowanych i malowanych urządzeń.
Potem Szkoła stała się czysta, nowoczesna, elegancka i wspaniale wyposażona.
Brakowało mi przewiązki pomiędzy szkolnymi budynkami, której nie doczekałam a obecnie istnieje.
Pamiętam także „przeniesienie” biblioteki z jednego pomieszczenia do innego. Z utęsknieniem czekałam, kiedy będzie otwarta, aby realizować moje plany i założenia dydaktyczne. Zachęcałam młodzież do czytania książek.
Obecnie Szkoła oferuje mnóstwo nowych zawodów.
Jak przyszłam do „Mechanika”, to były tylko dwa Technika i osiem – dziesięć „zawodówek”. Teraz proporcja się zmieniła – więcej jest klas Technikum niż Szkoły Branżowej.
W klasach dominowali chłopcy, było tylko kilka dziewczynek. Przypomina mi się pewna anegdota dotycząca naszej Szkoły. Otóż chłopcy siedzieli na ławce przed Szkołą i przechodziły koło nich trzy dziewczyny, co chłopcy skomentowali: „Patrz, jakie laski” – powiedział jeden, na to a drugi mówi: „coś ty, to nasze”. Wymowa tego żartu jest taka, że dziewcząt było w „Mechaniku” tak mało, że każdy chłopiec je znał.
-Jaki sukces uważa Pani za największy w Pani pracy zawodowej?
Razem z Panem Włodzimierzem Grabowskim w Wigilię Bożego Narodzenia, byliśmy u rodziców pewnego ucznia znajdującego się w sytuacji kryzysowej – ja, jako pedagog, Pan Włodzimierz, jako wychowawca klasy. Nasza interwencja była udana - zapobiegliśmy próbie samobójczej rzucenia się nastolatka pod pociąg.
Uczniowie – ludzie przecież „techniczni” – nie posiadający szczególnych zainteresowań humanistycznych, pod moim kierunkiem zdawali w 100 procentach egzamin maturalny języka polskiego. Uważam to za swój sukces.
Dumna jestem także z koordynowanych przeze mnie Dni bez przemocy, które odbywały się raz w roku, gdzie Szkoła bawiła się, były różne konkursy, zawody, występy.
-Czy utrzymuje Pani kontakt ze Szkołą?
Tak. Ustawicznie. Telefonicznie kontaktuję się ze Szkołą. Na bieżąco utrzymuję kontakt ze „starszymi” nauczycielami, absolwentami. Żyję Szkołą.
-Jakie jest Pani przesłanie dla uczniów Szkoły?
Nich pamiętają, że to, czego się nauczą, zostanie z nimi na zawsze i„nie spali tego pożar”. Muszą w życiu być sobą. Nie mogą się zatracić.
Bardzo dziękuję.
Wywiad przeprowadziła Iwona Rams z ZS Nr 1 w Olkuszu.